poniedziałek, 30 listopada 2009

czy pamietasz jak ze mna tanczyles walca?

Zdjęcia z niedzielnego wypadu na miasto, które śmiało mogę określić martwym. Wiecie co jest zadziwiające? Trójmiasto bardzo zaludnione, ale niedziele są w Gdyni niczym wyrżnięciem ludzi na kilkanaście godzin. Co bardziej zadziwiające, że dostałam piątkę z fizyki za jakieś zadanie przy tablicy, ja, ja, totalny głupek pod względem tego logicznego myślenia z fizy, załapuję całkiem przyjemne ocenki. Nie przestaję słuchać Demarczyk "grande valse brillante"....
nananna, nanna.
Mam ochotę na gorącą kąpiel.

środa, 25 listopada 2009

look at my life

Pusto w mojej głowie, obrzydliwie pusto. Poza nieznośnym bólem głowy wszystko jest w normie.
Właściwie co określić normą? Przecież wszystko jest jednostajnie takie same, czas mija tak samo. Szybko, zmiata po sobie wszystko. Nic nie pamiętam ostatnio. Żadnych cech, imion. Jedyne co zawsze zostaje ze mną to twarze. Na nic nie mam chęci i siły. Jestem jak sucha gąbka.

poniedziałek, 23 listopada 2009

Wracając ze szkoły w zatłoczonym autobusie patrzyłam jak za szybą ciemniało z każdą minuta...
Poprawiłam fizykę, która jest dla mnie czarną magią i ogromnie mnie to cieszy.
Jutro będzie najlepiej.

niedziela, 22 listopada 2009

Po tygodniowej chorobie czuję, że mam okropne zaległości nie tyle w szkolę, ale wszędzie. Później trudno mi zrozumieć o co chodzi w jakimś żarcie, który palnęli gdy mnie nie było. Pamiętam motyw w szkole jak jedna koleżanka zapomniała wypełnić drugą kartkę na sprawdzianie i była niezła sprawa, co wszyscy włącznie z nią nie mogliśmy wytrzymać ze śmiechu. Później była kolejna lekcja i był sprawdzian, na którym jedna z koleżanek przypomniała żartem żeby ta dziewczyna nie zapomniała zapisać drugą kartkę. Śmiała się wtedy pani, nie będąc świadomą o co chodzi, rozbawiło mnie to cholernie. To właściwie jeden z kilku powodów, dla których nie lubię zaległości w różnych postaciach.

Biorę się za zaległość w szkolę.

sobota, 14 listopada 2009

mityczne położenie

Nigdy nie wiem jak zacząć, jakie pierwsze słowo wstawić by cała kupka była logiczna...
Siedzę w domu, zwykle twarzą w monitorze, nie potrafię odejść i wziąć się za coś konkretnego.
Tak jest i teraz, siedzę, piszę, myślę i zastanawiam się co mogłabym zrobić. Pójdę się wykąpać, poczytam potop. Wypije ciepłą herbatę.
Zdaje się, że znów powróciło jakieś choróbsko, nad głową i w niej nalatują samoloty, sprawiające ból i wielki nieład, hałas. Mogłabym napisać to najprościej, boli mnie głowa jak diabli.
Ciekawam co jest przyczyną tego bólu, minęły dwa lata a ja nadal nie wiem. Prześlicznie.
Mam ochotę na jakąś wyprawę. Odpoczynek, wyjazd. Pragnę odwiedzić Auschwitz i Indie.
Jest wiele miejsc, które pragnęłabym obejrzeć, naprawdę wiele.

People get ready!

czwartek, 5 listopada 2009

hop szklankę piwa!

Zaduszki Jazzowe, chce jeszcze raz. Dwa w jednym, nie dość, że muzyka to i kościół. Najzabawniejszy w całym koncercie był sam ksiądz, który przed rozpoczęciem koncertu trochę pożartował, a niektóre 'przypadkowe' żarty wyszły same z siebie, zabawne!
Teraz tylko wybrać się na prawdziwy gospel, oho-oho-oho! Do Krakowa.
Ostatnimi czasy bierze mnie na subtelność w muzyce, delikatność, po koncercie utkwiły mi w głownie melodie Grechuty i tak ciągle go słucham, dodatkowo Hallelujah; standardowo, co lepsze Ewa Dymarczyk sprawia, że wszystkie złości opadają na bok, jakiekolwiek niedoskonałości...
Miłego dnia.

poniedziałek, 2 listopada 2009

Przenikanie

Owe zdjęcia, które widać obok symbolizują w moim mniemaniu przenikanie.... mogłabym wstawić wiele więcej, ale budowa tego nie byłaby znikomo fajna, zatem innym razem... Wystarczy gdy spojrzę na nie burzą pion jakichkolwiek uczuć, które miały byt tamtej chwili...
Trudno jest mi patrzeć na ludzi grzebiących w śmieciach, bo mam tą świadomość, ze "ja" równie inni szczęśliwcy nie musimy szukać jedzenia, gdyż nasze rodziny stać na to itp.. i mam dalej tą świadomość, że mimo wszystko nie mogę nic zrobić, mogę ewentualnie podarować kilka suchych monet bądź jedzenie, które na przykład mam ze sobą, ale nie zawsze jestem do tego przygotowana. Odchodzę patrząc i myśląc przez co najmniej połowę dnia o tej sytuacji, która nie daje mi spokoju. Mam poczucie winy, że nic nie mogłam uczynić, czyż mogłam? Właściwie nie o tym chciałam pisać, ale cieszę się, że przy okazji kilka słów wyżaleń na wszystko wokoło wydaliłam i miejmy nadzieję strawiłam w szybkim tempie..... Mam skromną listę życzeń i mam nadzieję, że się za jakiś czas spełnią. Przecież nie będę o tym pisać, pozostańmy przy stereotypie brzmiącym " jeśli powie się życzenie głośno ( w tym przypadku napiszę się), to owe życzenie się nie spełni... Wierzenie w stereotypowe bajeczki dawno mi się znudziły, ale często wchodzą mi w zdanie i często je wypowiadam, niestety, sama nie wiem czy specjalnie? Hmmmm.... a tuż z podobnej sprawy, kiedy patrzę na zwierzyńce pełne melancholii, smutne oczy, czubki nosów wystające zza krat, brudne boksy, brak jedzenia, wszelkie choroby, okrutne narodziny itp. itp. itp.
Jestem krucha w tych sprawach, jak krucha w sprawach zupełnie nie podobnych do tych.
Pamiętam, że będąc małą dziewczynką zawsze powtarzałam sobie, że stworze wielkie Schroniska dla zwierząt, a nade wszystko ciepłe mieszkanka dla zwierzyńców, a teraz? nie mam bladego pojęcia jak to zorganizowałabym, sprawiła. Nie sądzę bym była na tyle silna i charakterna by coś takiego stworzyć. Trudno jest mi podnieść się do góry po jakichkolwiek upadkach.. a tym bardziej po takim spadku, och no.. I apologize for my mistake....
Upadki XXI wieku poniżej, nie wiem co myśleć o całej machinie politycznej, zapewne wiele nie rozumiem do tej pory, ale to wszystko mnie przeraża..... gdy patrzę na wojny zachodnie, choroby, prowokacje, plamy krwi, nienawiść, rasizm, to idzie mnie o ból głowy, niepowtarzalny....
Naprawdę, to mnie przeraża, cała machina polityczna, szczególnie gdy myślę o Korei Północnej, gdy myślę, że cała polityka, wszystkie porąbane prawa, ach i brak niektórych praw...że zrodziło się w korzeniach tejże ziemi to chce mi się iść i wypluć wszystkie złorzeczę człowiekowi, który nie ma serca, który potrafi się tak znęcać nad ludźmi...Zastanawiam się czy II Wojna Światowa nie jest zbyt krwawym przykładem na zrozumienie ile krzywd potrafią dokonać ludzie dla żądzy.....
Dobranoc...

Archiwum bloga