niedziela, 22 listopada 2009

Po tygodniowej chorobie czuję, że mam okropne zaległości nie tyle w szkolę, ale wszędzie. Później trudno mi zrozumieć o co chodzi w jakimś żarcie, który palnęli gdy mnie nie było. Pamiętam motyw w szkole jak jedna koleżanka zapomniała wypełnić drugą kartkę na sprawdzianie i była niezła sprawa, co wszyscy włącznie z nią nie mogliśmy wytrzymać ze śmiechu. Później była kolejna lekcja i był sprawdzian, na którym jedna z koleżanek przypomniała żartem żeby ta dziewczyna nie zapomniała zapisać drugą kartkę. Śmiała się wtedy pani, nie będąc świadomą o co chodzi, rozbawiło mnie to cholernie. To właściwie jeden z kilku powodów, dla których nie lubię zaległości w różnych postaciach.

Biorę się za zaległość w szkolę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga