piątek, 8 maja 2009

Pragnę dobrnąć do swego celu, lecz jak? Gdzie ruchem swym pójść? - Nie wiem... kolejny raz wypluwam te słowa.
Mam w głowie kilka szufladek. Poprzewracały się, wprawiając mnie chaos, zamęt, znużenie.
Czuje emocje po innych stronach. Jak to możliwe? Piszę w zasadzie o rzeczach, które mnie nurtują. Nie są swobodne, pełne rozsądku, prawdy, dobra. Jakże cudowną stroną jest dobroć, jakże. Doskonale wiemy, że beznadziejnych chwil jest wiele więcej.. Skupiam się na nich, zarazem dostaję od życia miłe powiewy.
Wierze w Boga. Z każda niedzielą wierzę bardziej. Prawdziwiej. Cholernie mnie to cieszy, gdy czuję istnienie kogoś, przechodzące dreszcze... Cudowne.
Ile czasu oszukiwałam siebie. Wierząc innym. Do jakiego stanu doprowadziłam swą lojalność.. Teraz jest cudownie.

Dobranoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga